Groźna tajemnica lasu

Las posiada także swe ciemne strony. Jedną z nich jest tajemnicza choroba, która wywołuje strach u wielu ludzi. Narosło wokół niej sporo mitów, które postaramy się dla Was rozwiać.

„Nie chodzę do lasu, bo tam są kleszcze!" To zdanie możemy usłyszeć coraz częściej. Co powoduje strach, który skutecznie zniechęca Was do spacerów w leśnych ostępach? Postaramy się, z punktu widzenia leśnika, odpowiedzieć.

 

Kleszcze roznoszą „boleriozę"!

Zacznijmy może od drobnej ortograficznej nieścisłości, którą w Nazwa choroby, roznoszonej przez kleszcze, pochodzi od nazwy bakterii ją przenoszącej: Borrelia sp. Zespół chorobowy należy zatem nazwać nie boLeriozą, a boReliozą. Jeśli już znamy prawidłową nazwę, odpowiedzmy na pytanie. Tak, kleszcze są nosicielami bakterii wywołującej boreliozę. Pamiętajmy jednakże, że nie każdy kleszcz może nas nią zarazić. Częstość występowania zakażonych kleszczy jest różna i zależna od wielu czynników. Nie panikujmy więc, jeśli ugryzł nas kleszcz, nie oznacza to jeszcze choroby. Należy jednakże wspomnieć, że te drobne pajęczaki mogą roznosić nie tylko boreliozę, ale także koinfekcje, takie jak bartonelloza, babeszjoza, anaplazmoza czy niezwykle groźne odkleszczowe wirusowe zapalenie opon mózgowych.

 

Kleszcze występują tylko w lesie!

Niestety, nie jest to prawda. Najczęściej spotykany w naszym klimacie kleszcz pospolity (Ixodes ricinus) zwany jest także kleszczem pastwiskowym. Jego biotopem jest nie tylko las, ale właśnie łąka, park, a nawet trawnik przed naszym domem. Jest wszędzie tam, gdzie może odnaleźć żywiciela.

 

Za granicą nie ma kleszczy!

Jest to kolejny, dość często występujący mit. Zasięg występowania kleszczy ciągnie się od krańców Portugalii aż po Ural. Płynie z tego wniosek, że na kleszcze trzeba uważać wszędzie.

 

Od boreliozy się umiera!

Borelioza jest niezwykle skomplikowaną chorobą, często przez większość swojego przebiegu niedającą wyraźnych objawów. Sprawia to, że w wielkim odsetku przypadków ludzie nią zainfekowani nie są jej świadomi. Diagnoza często następuje wtedy, gdy choroba ujawnia się, często po kilku latach, dając wyraźne objawy, a organizm chorego jest osłabiony. Jednakże przypadki śmierci spowodowanej boreliozą są bardzo rzadkie. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy ją ignorować. Brak diagnozy i leczenia powoduje fatalne skutki dla organizmu, na przykład zwyrodnienia i przewlekłe zapalenia stawów, zapalenia mięśni, porażenie nerwów, czy nawet zapalenie mięśnia sercowego.

 

Kleszcze zarażają coraz więcej osób!

Nie do końca jest to prawda, można raczej powiedzieć, że liczba trafnych diagnoz jest coraz większa, z uwagi na to, iż coraz większa liczba ludzi robi badania pod kątem tej infekcji. Borelioza jest chorobą rozpoznawalną od stosunkowo niedawna. Niektóre źródła szacują, że osób zarażonych, a nieświadomych choroby jest dużo więcej, niż zdiagnozowanych!

 

Ugryzł mnie kleszcz! Ratunku!

Nie ma powodu do paniki. Pierwszą czynnością, którą powinniśmy wykonać, jest jak najszybsze wyciągnięcie tego kleszcza, gdyż każda chwila jego dostępu do naszego krwiobiegu zwiększa ryzyko infekcji. Narosło wiele mitów na temat sposobów usunięcia kleszcza, często nawet humorystycznych. Często słyszymy opinie, że kleszcza trzeba „wykręcić", jak dorodnego borowika. Nie jest to dobra metoda, gdyż skutkuje wydzielaniem większej ilości śliny przez kleszcza, wprost do naszego organizmu (a właśnie w ślinie i wymiocinie kleszcza znajdują się bakterie borrelii). Popularna też jest metoda smarowania kleszcza, aby się „dusił i sam wyszedł". Rodzaj substancji użytej do smarowania jest różny, od masła, przez naftę po spirytus. To także jest zła metoda- gdyż skutkuje tym samym, co poprzednia. Korzystając z dwóch powyższych metod jedyne co robimy, to zwiększamy ryzyko infekcji.  Najprostszą domową metodą jest po prostu uchwycenie kleszcza pęsetą, i wyciągnięcie go zdecydowanym ruchem.

 

Po ugryzieniu. Czy to już Borelioza?

Wyciągnęliśmy kleszcza. Jakich objawów możemy się spodziewać? Jedną z najpewniejszych oznak infekcji jest tzw. Rumień wędrujący, czyli zaczerwienienie skóry, które w odstępie czasu zmienia na skórze swoje miejsce występowania. Dobrą metodą na diagnozę rumienia jest obrysowanie miejsca ugryzienia na skórze (markerem, długopisem), i obserwację tego miejsca przez kilka następnych dni. Jeśli zaczerwienienie będzie przemieszczać się poza ten obrys- mamy pozytywną diagnozę. Pamiętajmy jednak o ważnym fakcie: w przypadku zarażenia bakteriami borrelii rumień wędrujący NIE ZAWSZE występuje. Co więc zrobić? Najlepiej wykonać specjalistyczne testy diagnostyczne, i skonsultować wyniki z lekarzem. Nie jest to najtańsze rozwiązanie, jednakże dające pewność. W przypadku pozytywnego rozpoznania choroby i tak będzie nam już potrzebna pomoc specjalisty.

 

Borelioza jest nieuleczalna?

Odpowiednia terapia sprawia, że remisja choroby osiągalna jest podobno nawet w 90% przypadków. Skuteczność leczenia zależy od szybkiej diagnozy. Rozwiejmy tu kolejny mit.

NIE ISTNIEJE szczepionka na boreliozę. Podobno prowadzone są badania w tym kierunku, ale w chwili obecnej nie można się zaszczepić przeciwko tej chorobie.

 

Zatem nie chodzić do lasu?

 

Jeśli zachowamy pewne środki ostrożności, ryzyko infekcji będzie małe. Musimy pamiętać tylko o kilku rzeczach, takich jak:

Odpowiedni ubiór – wysokie buty, długie spodnie, jak najmniej odkrytych miejsc ciała. Nakrycie głowy także się przyda.

Unikanie miejsc silnie zarośniętych roślinnością – o wiele przyjemniej spaceruje się po ścieżce, niż po krzakach, nieprawdaż?

Repelenty – warto zaopatrzyć się przed wyprawą w środki ochrony odstraszające owady. Pamiętajmy o datach ważności tych środków!

Dokładne oględziny – podstawową czynnością po powrocie do domu jest prysznic i dokładna obserwacja powierzchni ciała. Często w ten sposób możemy odnaleźć kleszcza, który jakimś cudem ominął ustawione przez nas „bariery".

 

Mamy nadzieję, że udało się odpowiedzieć na wiele nurtujących pytań, odczarowując tą „groźną tajemnicę lasu". Wielkimi krokami zbliża się jesień, a więc czas grzybobrania. Miejmy nadzieję, że odwiedzicie nasze lasy bez strachu przed tym małym pajęczakiem. Przecież las jest właśnie po to, byśmy mogli z niego wszyscy korzystać.

autor: Karol Jańczuk

zdjęcia: wikipedia.org